Mamy sezon na kwiaty czarnego bzu! Trzeba się pospieszyć, bo okres kwitnienia jest krótki, a warto skorzystać z tak wartościowego, sezonowego produktu.
Kwiaty czarnego bzu są w swej termice chłodne, działają odświeżająco, a w połączeniu z właściwościami smaku gorzkiego i ostrego potrafią otwierać Powierzchnię (działają napotnie) dzięki czemu skutecznie wyprowadzają nadmiary Gorąca z ciała (np. podczas fazy przeziębienia z objawami Gorąca, tzw. atak Gorącego Wiatru na Płuca). Działają również skutecznie, jeśli chodzi o wyprowadzanie Wilgoci (szczególnie Gorącej Wilgoci w Dolnym Ogrzewaczu) czy usuwanie Toksycznego Gorąca z ciała. Swym działaniem obejmują przede wszystkim Płuca, Nerki i Pęcherz Moczowy.
Wiele osób zna kwiat czarnego bzu i najczęściej korzysta z jego suszenia i parzenia (szczególnie kiedy czujemy się osłabieni i przeziębieni). Bardzo popularny jest również syrop z kwiatu czy przyrządzanie ich w cieście naleśnikowym. Ale jeszcze niezbyt wiele osób wie (też się dowiedziałem o tym niedawno!), że na kwiatach bzu czarnego mieszkają sobie dzikie drożdże, które umożliwiają zajście fermentacji. 🙂
Czy może być coś piękniejszego niż połączenie tak wspaniałych właściwości czarnego bzu i walorów produktów fermentowanych?!
Kwiaty zbieramy delikatnie, aby nie strącić pyłku, który jest delikatny. Najlepiej wybrać na zbiory godziny około południowe w słoneczny dzień. Oczywiście interesują nas te baldachy, które są dobrze rozwinięte. Tu poniżej widzicie kwiaty w różnym stadium rozwoju.
Też starajmy się nie ogałacać krzewu z całości kwiatów – zostawmy przynajmniej połowę dla pszczół i innych zwierzątek, a przede wszystkim uszanujmy roślinę, która daje nam tyle dobra. <3 Później warto rozłożyć kwiaty na płótnie czy ręczniku papierowym, aby wyprosić wszystkich mieszkańców.
Polecam fermentację w dużym słoju. Tutaj użyłem słój 4 litrowy do którego dodałem:
- nieco ponad 3 litrów przegotowanej wody
- 8 kopiastych łyżek domowego miodu (możecie dać śmiało cukier) – słodzidło i tak zjedzą drożdże
- porządną michę kwiatu bzu czarnego
- sok z 3 cytryn/limonek (jeżeli macie eco cytrusy możecie dodać również całe plastry)
- 2 gałązki mięty
Składniki dodajemy do już ostudzonej wody.
Kwiaty należy obciąć z zielonych końcówek, które są dość gorzkawe w smaku.
Całość zakręcamy (jednak niezbyt szczelnie!) i odstawiamy w miarę ciepłe miejsce, aby ruszyła fermentacja. Warto zostawić „lekko” niedokręcony słój, ponieważ fermentacja z użyciem kwiatów bzu czarnego może być bardzo burzliwa.
Z racji pogody, która była (zimno i deszcz) oraz warunków w moim mieszkaniu (jest chłodno, przewiewnie) fermentacja ruszyła dopiero po 3 dniach (standardowo kiszonki ruszają u mnie z pracą po kilkudziesięciu godzinach). Natomiast bardzo prawdopodobne, że fermentacja ruszy u Was szybko (w 1 dzień, szczególnie jeśli będą bardzo ciepłe dni). Zauważycie to po tym, że kwiaty zaczną wychodzić mocno na wierzch, a całość zacznie się pienić. I właśnie z racji tego, że fermentacja mocno pracuje, warto ją przemieszać (wystarczy zanurzyć kwiaty w płynie) 2-3 razy dziennie.
Ta fermentacja jest bardzo krótka, po 2 dniach (od momentu ruszenia fermentacji) możecie śmiało zlewać zawartość do butelek i wstawiać do lodówki. Tak naprawdę to Wy decydujecie w którym momencie ją zatrzymujecie.
Smakowo napój jest bardzo przyjemny, mocno orzeźwiający, lekko musujący. Możecie rozcieńczać go ciepłą przegotowaną wodą. U mnie na najbliższe 2-3 tygodnie będzie jednym z głównych napojów!
Polecam również nastawić ocet z kwiatu bzu czarnego (mój już się robi – widać go tam w tle!), ale o tym w kolejnym wpisie. 😉
Taijitu – terapie holistyczne – medycyna chińska Kraków, dietetyka TCM, akupunktura, zioła
Witaj Piotrze
Robię to już drugi rok. Zlałem do butelek. W zeszłym roku jedną butelkę mi rozsadziło po 2-3 miesiącach. Dzisiaj wysadziło korek z butelki, bo akurat trafiła się taka jedna, a nie z zakrętką. Zastanawiam sie czy na pierwszy okres 1-2 miesięcy po zlaniu nie poodkrecać lekko butelek. Co o tym sądzisz?
Jacek Sekuła
Ps.
Jeśli razi Cię taka forma możemy oczywiście być per Pan i będzie też ok.
Nie polecam szczelnie domykać butelek (szczególnie korkować ich), gdyż proces fermentacji wciąż zachodzi, a ten przy kwiatach bzu czarnego jest wyjątkowo burzliwy. Zawsze można poczekać i proces zlewania przeprowadzić o parę tygodni później lub rzeczywiście tak jak sugerujesz odgazować napój po paru tygodniach od jego zlania.